Jak dla mnie rosół jest niekwestionowanym królem zup. W jego przypadku trudno o dokładny przepis, więc to co napiszę to raczej wskazówki niż konkretne proporcje. Pewnie każdy ma swój sposób na rosół. Ja robię go tak, jak nauczyła mnie moja mama, a ją z kolei moja babcia. Wyznaję przy tym kilka zasad: dobry rosół potrzebuje dużo składników: co najmniej dwóch rodzajów mięsa (drobiowe i wołowe), sporo włoszczyzny, zieleniny i koniecznie cebulę opalaną nad ogniem, która nadaje zupie ładny kolor i zapach. Sekretem rosołu jest jego powolne gotowanie na małym ogniu zwane „pyrkaniem”, co gwarantuje klarowność zupy. Rosół jest idealną bazą dla innych zup – u mnie następnego dnia po gotowaniu zamienia się w pyszną pomidorową.
Składniki:
- skrzydło z indyka
- nóżka kurczaka
- spory kawałek mięsa wołowego (np. szponder, mostek, pręga)
- 3 marchewki
- korzeń pietruszki
- pół dużego selera lub jeden mały (najlepiej z nacią)
- spory kawałek pora
- mała cebula
- 3-4 liście laurowe
- kilka ziaren czarnego pieprzu
- kilka ziaren ziela angielskiego
- natka pietruszki lub koperek do posypania
- só, pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Umyte mięso włożyć do sporego garnka i zalać zimną wodą (około 2 litry)
- Kiedy woda się zagotuje zmniejszyć ogień i zebrać tzw. szumowiny
- Dodać obraną włoszczyznę, ziele angielskie, pieprz w ziarnach, liście laurowe i zmniejszyć ogień do minimum, tak aby zupa jedynie delikatnie bulgotała
- Gotować na bardzo małym ogniu przez około 3 godziny
- Na 30 minut przed końcem gotowania dodać cebulę w łupinkach opieczoną nad ogniem
- Doprawić do smaku pieprzem i solą (rosół soli się pod koniec gotowania, nigdy na początku!)
- Podawać z cienkim makaronem posypany natką lub koperkiem
Smacznego:)